Dzień dobry! Była kiedyś moją szefową, a ja byłem wtedy na diecie składającej się przede wszystkim z mięsa. Kiedy po posiłkach wchodziłem do jej gabinetu zawsze prężyła się jak kotka, poruszała nerwowo nozdrzami i mówiła zalotnie szczerząc zęby: - Jadłeś. Jadłeś mięso.
Bez wątpienia była istotą mięsożerną. A patrząc na jej zawodowe dokonania nawet krwiożerczą. Miłego dnia.
z cyklu: Ludzie, których spotkałem
(krawat: Gian Marco Venturi)
Przepraszam, edytując w tylule wpisałem niechący zamiast, że to 698 krawat i dzien. A przeciez jest dopiero 609.! Tak mi śpieszno do prawdziwej wiosny :D
OdpowiedzUsuńWybaczam pomylke, w koncu krawat piekny, dzien mniej bo byl jakis szaro-bury, a tekst brzmi.... hmmm... jak poczatek dobrego horroru!
OdpowiedzUsuńStrach chodzic do takiej pracy :)
OdpowiedzUsuńno, cóż... czasami trzeba... i trzeba być przyzwoitym
OdpowiedzUsuń