

Witam!
Kiedyś kupiłem córce wielki balon z głową królika Bugsa.
W domu uleciał pod sufit jej pokoju i tam pozostał w zapomnieniu.
Pewnego dnia, wczesnym rankiem zaspany poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie.
Stojąc przy stole tuż za sobą poczułem lekki podmuch powietrza.
Ktoś czaił się za moimi plecami.
Dyskretnie chwyciłem widelec.
I gwałtownie odwróciłem się, by zadać śmietelny cios.
Ujrzałem roześmianą gębę Bugsa.
Miłego dnia.
(krawat: Looney Tunes)
biedny Bugs ;)
OdpowiedzUsuńprzeuroczy krawat, przypomina czasy dzieciństwa :)
@merci beaucoup: Cieszy mnie, że krawat przypomina Ci takie chwile... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPS. Lubię Bugsa
Może Bugs chciał płatki na śniadanie?;)
OdpowiedzUsuńalbo marchewkę, pewnie marchewkę, bo jej nie miał ;)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńswietny krawat i faktycznie kroliczka zal, no ale moze wolal na wolnosci pofruwac niz na sznurku byc uwiazany?
Milej niedzieli :)
Dziękuję @wildrose za komentarz. Zaraz żal. Spędził dużo czasu nienagabywany przez nikogo. W końcu uśpił moją czujność i zrobił to, co lubi. I w końcu za to ja go lubię
OdpowiedzUsuń