Dzień dobry! Po wczorajszym poście (chodzi o wpis, ale poszczę też realnie) przypomniałem sobie pewną historię. Moja babcia, mama mamy, miała kuzynkę i najlepszą przyjaciółkę. Obie panie znały się od dziecka, przeżyły dwie wojny, kawałek socjalizmu. Widziały się codziennie. I przez ten cały czas ciotka nigdy nie powiedziała do babci po imieniu. Zawsze zwracała się z szacunkiem w odpowiedniej formie. Już od drzwi ciotka mówiła: - I co tam u ciebie wujenko słychać? Miłego dnia.
(krawat: Kenzo)
Bardzo zacnie...ale w dzisiejszej dobie chyba to niemożliwe;)Dzieciaki wszystkim przybijają piątki, słuchają jak rodzice odnoszą się do siebie i innych...nie zawsze tak w wysublimowanej formie;)
OdpowiedzUsuń@pani la mome: ale też ważne jak my postępujemy, a z punktu widzenia naszego komfortu psychicznego nawet najważniejsze. Chama nie nauczymy i tak kultury, ale nie powinniśmy się dawać ściągać do jego poziomu
OdpowiedzUsuń