Dobry wieczór! Na Krakowskim Przedmieściu zobaczyłem zakonnicę. Młoda i śliczna. Niosła blejtramy z naciągniętym płótnem. „Ciekawe, co siostra maluje” – zastanawiałem się, ale nie zdążyłem zapytać, bo umknęła. A że zobaczyłem ją jak szła od strony Akademii Sztuk Pięknych, więc pomyślałem, że może ćwiczyła akty z natury. No, bo dlaczego zakonnica nie miałaby malować golasów. W końcu nikomu nie przeszkadzałoby, gdyby podmywała chorego. Jeśli to może, to i może malować nagich z natury. Tak sobie pomyślałem 4 czerwca. Dobranoc.
(krawatCroft & Barrow)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz