Dobry wieczór! Pamiętam w PRL-u widoki ludzi opalających się w bieliźnie w centrum miasta. Te panie w halkach. Zawsze sporo osób można było zobaczyć na trawniku przy placu Trzech Krzyży, za budką MZK i budą z frytkami. Teraz stoi tam biurowiec, za nim jest luksusowy apartamentowiec, więc chyba się tam teraz nie opalają.
Zrobiło się ciepło, więc i współcześnie w parkach zaczyna się coś dziać. Ludzie grillują, plażują, piwko piją. Podczas spaceru w parku Morskie Oko zobaczyłem wielki rozstawiony namiot i dużą rodzinną imprezę. Chyba jakieś imieniny, sądząc po wiadrach z tulipanami. Swoją drogą, ciekawe, czy można – spontanicznie oczywiście – zrobić w warszawskim parku wesele na sto lub dwieście osób? Dobranoc.
(krawat: Cedarwood State)
Spontanicznie ? Zawsze :)
OdpowiedzUsuń