Dobry wieczór! Stanąłem rano w przedpokoju ubrany w czarną fedorę stetsona z piórkami, ciemne okulary, szare skórzane tenisówki, kolorowe skarpetki, równie barwny krawat i polowy (w sensie militarnym) płaszcz. Pozostałe elementy stroju były szare i ponure. Wtedy usłyszałem głos żony: – Wyglądasz jak producent z Hollywoodu albo jak ktoś kompletnie bez forsy. Tak może być ubrany ktoś kto ma tyle forsy, że nie zwraca uwagi na to co zakłada. Albo ktoś kto nie ma nic.
I po chwili nawiązał żona moja do historii sprzed wielu lat, kiedy kolorowa ludność Francja szalała z entuzjazmu na mój widok: – Oni naiwnie liczyli na dobry kontrakt .
Brzmi to nieźle: wyglądam jak Hollywood, a forsy nie mam. Dobranoc.
(krawat: Skandia A/S Norsk Fabrikat)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz