wtorek, 14 listopada 2017

2755 krawat, 2755 dzień, 14/11/17


Dobry wieczór! W związku Beatlesami, bo taki dzisiaj krawat, przypomniała mi się stara historia. Bardzo stara. W PRL-u nie chcieliśmy iść do wojska, przynajmniej ja i większość moich znajomych. I każdy kombinował jak się wymigać. Wiele osób symulowało chorobę psychiczną, choć patrząc z odleglejszej perspektywy dzisiaj widzę, że byli też tacy co nie musieli. Mnie to się średnio podobało, chyba za duże wrażenie robili na mnie radzieccy psychiatrzy ze swoimi dokonaniami z dziedziny schizofrenii bezobjawowej.
Jeden z moich kolegów chodził do poradni, gdzie leczył się u młodej lekarki. Teraz to pewnie trzeba na nią mówić psychiatrka. Przygotował się do tego, naczytał się mądrych książek. Kiedyś rozmawialiśmy na ten temat.
– Powiedziałem jej, że słyszę muzykę. W różnych miejscach i porach – opowiadał.
– I co?
– Chwyciła.
– A pytała się co słyszysz?
– Tak powiedziałem, że najczęściej Beatlesów. Szczególnie często „Michelle”.
– A nie uzna, że to radio gdzieś obok ciebie gra...
– Nie. Wypytuje mnie, czy nie mam wtedy lęków. Oczywiście, mam. Boję się, że pójdę do wojska. Zresztą naprawdę słyszę.
– Widzę, że przede mną też próbujesz odgrywać psychicznego.
– Ale ja naprawdę słyszę.
– Kitu mi nie wciskaj.
– Słyszę, bo sam sobie nucę.
Dobranoc.


(krawat: Ralph Marlin, WHITE ALBUM FACES, A Beatles Product, ©1997 Apple Corps Limited. All rights reserved.)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz