Dobry wieczór! Na parterze naszej kamienicy w jednym z mieszkań najpierw
był gabinet dentystyczny, potem psychologiczny, a następnie pokój
tajemnic. Ten ostatni był najkrócej, bo chyba nie było zainteresowania
tajemnicami. Od pewnego czasu mieszkają tutaj młodzi ludzie. Ostatnio
byli to właściciele młodej, czarnej suczki w typie owczarka
niemieckiego. Psina cały dzień leżała na parapecie, a że okno jest na
wysokości głowy dorosłej osoby stojącej na ulicy, to wracając do domu
zawsze witał mnie przed drzwiami sympatyczny widok i miły pyszczek.
Właściciele psa się wyprowadzili, a ich miejsce zajęli posiadacze kota.
Buras siedzi w oknie dość sztywno, by nie powiedzieć monumentalnie. Okno
jest podzielone na trzy równe części. Po prawej i lewej stronie
ustawione są cięte kwiaty, jakieś lilie, albo coś podobnego, w stylu
dość kościelnym. Kot siedzi w środkowej części. Wygląda to razem na
jakiś tryptyk, trochę jak koci ołtarz. Ale sympatyczny to widok choć kot
czasami mógłby trochę poluzować. Dobranoc.
(krawat: Burtons)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz