piątek, 2 czerwca 2017

2588 krawat, 2588 dzień, 1/6/17

Dobry wieczór! Telefon wyrwał mnie ze snu. W słuchawce usłyszałem głos mężczyzny zapraszającego mnie na jakąś imprezę, na której będę mógł poznać produkty znanych marek takich jak Filipiak Milano. Mogłem coś przekręcić, w końcu było rano. Potem dorzucił jeszcze kilka nazw, których nie kojarzyłem.
– To dlatego mnie pan obudził? – zapytałem grzecznie, nadal powoli odzyskiwałem świadomość.
– Proszę pana, ja pracuję! Ja sobie godzin pracy nie wybieram! Ja nie wiem, kiedy pan śpi albo nie śpi! – wykrzykiwał do słuchawki, a ja drzemiąc jeszcze w majakach widziałem twarz tego mężczyzny na starym, dobrym Bazarze Różyckiego. Postanowiłem pozostać w tym iluzorycznym nastroju.
– Spadaj pan – rzuciłem przywracając swój praski akcent.
– W takim razie życzę panu miłego dnia – powiedział grzecznie i rozłączył się.
Nie ma to jak dobra szkoła. Dobranoc.

(krawat: John Lewis)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz