wtorek, 28 lutego 2017

2495 krawat, 2495 dzień, 28/2/17

Dobry wieczór! Karta z Biblioteki Narodowej się znalazła, książka także, bo ją zamówiłem do czytelni przez internet. Wpadłem więc jak po ogień do Biblioteki, choć w przypadku takiego miejsca słowo „ogień” jest niewłaściwie, a nawet naganne. Pan mi wskazał miejsce, a pani wydała książkę, ja od razu znalazłem to czego szukałem, pobiegłem po zgodę na skserowanie, a po otrzymaniu skierowania na ksero, udałem się tam celem powielenia. Pani sugerowała skan, bo wiadomo droższy, sama płytka cd kosztuje 6 złotych, ale powiedziałem, że uprzejmie dziękuję, wolę wersję papierową od elektronicznej. Tak też się stało. Cała akcja zajęła mi 20 minut, a chciałem na to przeznaczyć 37, więc ponad kwadrans mam w zapasie na kilka najbliższych dni, a jak jeszcze coś zaoszczędzę to może i na najbliższe lata. Może coś się uzbierania na czarną godzinę. Dobranoc.

(krawat: Armani Collezioni)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz