czwartek, 26 stycznia 2017

2461 krawat, 2461 dzień, 25/1/17

Dobry wieczór!Wieczorem toczymy walkę o miejsce na kanapie. Żona z tej walki zrezygnowała już jakiś czas temu, siada od razu w fotelu. Ja próbuję wygodnie rozciągnąć swoje stare kości zmęczone odwieczną walką ze złem. Jednak psy rywalizują ze mną o miejsca przy bokach kanapy. W końcu udało nam się ułożyć. Ja zająłem jeden bok, Cyzia drugi. Wyciągnąłem nogi i włączyłem TVN 24. Zauważyłem, że od jakiegoś czasu wizja permanentnego końca świata działa na mnie kojąco i przyjemnie przy niej popadam w letarg. Pchełka nie mogła znaleźć sobie miejsca. Wskoczyła na oparcie kanapy i patrząc na nas z góry ostentacyjnie popiskiwała pokazując jaka jest pokrzywdzona przez zbrodnicze systemy. W pewnym momencie zniknęła, ale szybko wróciła i położyła się obok mnie. Po jakimś czasie z letargu wyrwała mnie reklama środka na gazy (wiadomo koniec świata). Wtedy zobaczyłem, że obok mnie leży Pchełka i moje pogryzione doszczętnie przez nią skarpety, które przyniosła sobie z kosza na brudną bieliznę. Tak działają tylko odwetowcy z Bonn. Dobranoc.

(krawat: Toye, Kenning & Spencer)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz