Dobry wieczór! Tak mam, że nie ekscytuję się rewolucjami/zamachami stanu* w krajach muzułmańskich, spokojnie czekam na wynik. A wynik zawsze jest do przewidzenia. Albo będzie niereligijny dyktator wojskowy, albo kolega mułły. W czasach mojego dzieciństwa wygrywali ci pierwsi, teraz drudzy. Parę lat temu bawiły mnie te europejskie ekscytacje, że w krajach arabskich zaczęła się wolnościowa rewolta i ludzie burzą się, bo pragną większych swobód obywatelskich. Jak rozumiem, chodziło o częstsze wizyty w meczecie i większe przydziały materiałów na zasłonięcie kobiet. Oni żyją w swoim świecie i obawiam się, że ten świat jest coraz dalej od naszego. Co niestety będzie miało tragiczne konsekwencje. Dobranoc.
*niepotrzebne skreślić
(krawat: Robin Ruth Collections Amsterdam)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz