Dobry wieczór! Zadzwoniła pani z banku i spytała się, czy nie wezmę kredytu. Nawet nie chciało mi się jej zbywać albo być niemiłym. W ogóle niczego mi się nie chciało, więc wysłuchałem – tylko lekko ziewając – co ma do powiedzenia.
– Weźmie pan kredyt? Wystarczy, że pan przyjdzie do banku – powiedziała na zakończenie swojego krótkiego wywodu.
– Nie wezmę – odparłem. – Nigdzie mi się nie chce chodzić.
– Rozumiem pana dobrze – powiedziała i tak szybko się pożegnała, że nie zdążyłem powiedzieć dowcipnej pointy. Muszę ją zapamiętać na następną okazję. Dobranoc.
(krawat: no name)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz