Dobry wieczór! Dzień zakończyłem na Białym Koniu, a raczej w Białym Koniku (znanym też jako Bílý Koniček), ciekawym miejscu w gmachu Muzeum Etnograficznego. Zaprosiła mnie tam Marylka Musidłowska, spiritus (nie tylko) movens tego miejsca. Marylkę znam ho ho! Albo jeszcze dłużej. Na sali spotkałem jeszcze jednego znajomego, więc byłem w miłym i dobrym towarzystwie.
W Białym Koniku obejrzałem monodram Zvi Kolitz’a „Testament Josela Rakowera”, który powstał w1946 roku. Postać Rakowera, który w spisuje swoją ostatnią wolę w ostatnich godzinach Powstania w Getcie, znakomicie wykreował Sławomir Holland. Do tego jeszcze niezwykła muzyka Michała Górzyńskiego. Jak ktoś będzie miał okazję obejrzeć, to polecam. Dobranoc.
(krawat: Marks & Spencer, Autograph)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz