Dobry wieczór! Miało być „przyjazne państwo”, a będzie jak zawsze... „dziki kraj”. Ministerstwo Finansów postanowiło tworzyć listy poskrypcyjne, które oficjalnie nazwane będą rejestrami dłużników. Wystarczy mieć 500 złotych długu i miesiąc opóźnienia w spłacaniu, żeby na nie trafić. Znając w praktyce pracę US można być pewnym, iż będzie tam tłoczno. Najbardziej podoba mi się to: „Dla wpisanych na listę rejestr może być poważnym problemem, bo trudno
będzie się z niego wykreślić. Oczywiście, można zgłosić swój sprzeciw,
ale według pomysłu Ministerstwa Finansów, dana osoba nadal będzie tam
figurować, nawet gdy złoży odwołanie od decyzji”. Jestem pewien, że nawet jak ktoś spłaci to nadal będzie tam figurować, tak na zapas, bo przecież może jeszcze raz nie zapłacić. Będziecie dozgonnymi dłużnikami. Miłego wieczoru.
(krawat: Willsoor)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz