Dzień dobry! Piłkarze Kolumbii grają śpiewająco. W sobotę jak słyszałem kibiców śpiewających hymn Kolumbii, to sobie uświadomiłem, że żadna polska przypadkowa grupa nie odśpiewałaby takiego utworu. Taka prawda. Ani zagrać, ani zaśpiewać.
A skoro jesteśmy przy hymnie. To w sobotę po meczach, a właściwie już w niedzielę, obejrzałem jeszcze film „Ucieczka do zwycięstwa” („Escape to Victory”). Grają w nim same legendy mojego dzieciństwa i mojej młodości. Aktorzy: Max von Sydow i Michael Caine, oraz piłkarze: Pele, Bobby Moore, Osvaldo Ardiles i Kazimierz Deyna.
Jest to historia meczu niemieckich strażników z alianckimi jeńcami (Pele strzelił nazistom piękną bramkę przewrotką). W ostatniej minucie meczu przy stanie 4:4 sędzia uznaje, że Niemiec został sfaulowany. Karny dla nazistów. Wtedy paryska publiczność wstaje i śpiewa Marsyliankę. Sylvester Stallone, nieugięty bramkarz Aliantów, patrzy w oczy nazistowskiego egzekutora rzutu karnego i po chwili broni jego strzał. Stadion szaleje!
Wzruszyła mnie ta Marsylianka. Chyba na Mundialu będę kibicował Aliantom. I Francuzom też. Allez les Bleus! Miłego dnia.
(krawat: Canda)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz