sobota, 17 maja 2014

1478 krawat, 1478 dzień, 17/05/14

Dzień dobry! Przypomniałem sobie moje pierwsze i ostatnie spotkanie z Markiem Nowakowskim, Pierwszy raz spotkaliśmy się na Krakowskim Przedmieściu, gdzieś między hotelem Europejskim a domem bez kantów. Krążyliśmy wokół tych dwóch budynków rozmawiając na różne tematy. W pewnym momencie rozmowa zeszła na ludzi i środowiska, które znaliśmy. Marek przestrzegał mnie przed pewnym działaczem emigracyjnym, którego nazwał kanciarzem. Po latach okazało się, że miał rację. Działacz wrócił do Polski, pracowałem dla niego,
Ostatni raz - może rok temu - spotkaliśmy przypadkiem na Marszałkowskiej w okolicach dawnego kina Polonia. Wypytywał mnie o różne osoby. Sprawdzał - odniosłem wrażenie - czy jego odczucia zgadzają się z opiniami innych. Tym razem to ja przestrzegałem go przed pewną osobą, która moim zdaniem jest po prostu nieciekawa i nieuczciwa.
Rozstaliśmy się obiecując sobie, że niebawem się spotkamy. Choć myślę, że coraz trudniej nam było we współczesnej Warszawie znaleźć miejsce, które pasowałoby na takie spotkanie. Odszedł Marek Nowakowski i bezpowrotnie znika miasto, które było i Jego, i moje. Miłego dnia.

Marek Nowakowski, pisarz, zmarł 16 maja 2014 w Warszawie. Miał 79 lat.

(krawat: Vicky Davies, „Love Meter”)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz