
Dzień dobry!
Byłem wtedy starszym woźnym w pewnym urzędzie.
Jedna z urzędniczek pojechała z mężem w niedzielę do lasu i nad jezioro.
- Wyjęliśmy z samochodu siedzenia - opowiadała potem mojej kierowniczce. - Pani Mario! Jak zapachniało! Od tych siedzeń taką nowością zapachniało.
Miłego dnia.
z cyklu: Ludzie, których spotkałem
(krawat: Addiction)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz