Dzień dobry! Stryj Stefan cztery razy Niemcom uciekał. Znaczy raz uciekł, a trzy razy go złapali w czasie tej ucieczki. Za każdym razem jak złapali, to stawiali go pod ścianą, żeby rozstrzelać. Wtedy - a znał świetnie niemiecki - mówił im bezczelnie (a takim bez wątpienia był), że złamią dobre niemieckie prawo. Zgodnie z nim mają go odstawić tym, którym uciekł i dopiero tamci go rozstrzelają. W końcu porządek musi być. I był. Stryj znów uciekał*. Miłego dnia.*działo się to wiosną 1945 na terenie Rzeszy
z cyklu: Ludzie, których spotkałem
(krawat: James B. Cook)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz