czwartek, 9 grudnia 2010

223 krawat, 223 dzień, 9/12/10

Dzień dobry! I co napisać w dzień założenia 223. krawata? Chyba to, że łatwiej mi teraz pamiętać, który kolejny numer krawata zakładam niż jaka dzisiaj jest data. Czyżbym żył w kalendarzu krawatowym? Jakiś absurd zaczyna się robić. Żyć poza czasem, w pętli czasu - rozumiem. Ale z pętlą krawatów? Miłego dnia.
(krawat: Alpi)

4 komentarze:

  1. genialny blog i genialny pomysł!!! A krawaty jak z bajki, niezła kolekcja!!! POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam taki krawat! Ale (o ile dobrze pamiętam), w nieco innej kolorystyce.

    Za porady w sprawie czyszczenia dziękuję, poćwiczę w święta i skomentuję, co się udało zdziałać.

    OdpowiedzUsuń
  3. @mosze: :) to jest nas dwóch i dwa krawaty. Jeszcze dwa słowa o plamach, o ile utleniacze (np. sok z cytryny, woda utleniona) do plam po owocach, benzyna do plam z tłuszczu. A świeżych plam nigdy nie zmywać ciepłą wodą, bo tylko je utrwala. Tylko zimna. Tak mnie uczyły mama, babcia i teściowa. :))

    OdpowiedzUsuń