Dzień dobry! Stanę w obronie Pana Prezydenta, który zasnął był na koncercie muzyki Chopina. Co prawda znałem kiedyś człowieka, który po przyjściu na jakiekolwiek zebranie natychmiast zasypiał i dla niepoznaki spał z otwartymi oczami. Ale on miał ponad trzydziestoletnie doświadczenie codziennego siedzenia na kilkugodzinnych naradach. Podczas studiów na KUL miałem mieć egzamin z historii najnowszej u Ryszarda Bendera, wówczas członka powołanej przez tow. Jaruzelskiego Patriotycznej Rady Ocalenia Narodowego (PRON). Z tego powodu nie chodziłem na wykłady „grubego Rycha”, jak mawiali o nim studenci. Pojawiłem się dopiero na ostatnim wykładzie, po zaliczenie. Tłok był jak nigdy. Z trudem znalazłem miejsce w kącie na końcu. Natychmiast zasnąłem. Czoło położyłem na oparciu krzesła kolegi, który siedział przede mną. Kiedy po wykładzie obudziłem się na czole miałem odciśnięty półksiężyc i nie mogłem osobiście pójść po zaliczenie. Miłego dnia.
(krawat: Enrico Scala)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz