Dobry wieczór! Na uczelni miałem dzisiaj tzw. okienko, więc
skorzystałem z wolnego czasu i pięknej pogody. Poszedłem do kawiarni i
usiadłem w ogródku. Relaksując się na świeżym powietrzu, myśląc o
niebieskich migdałach, popijając kawę i patrząc w niebo nagle
uświadomiłem sobie, że chmura nade mną ma dziwny kształt, który jakoś
znajomo wygląda. Ona była jak zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej.
Niestety, a stwierdzam to w tych miłych okolicznościach ze smutkiem,
były na niej jakieś niepokojące plamy. Oznaka poważnej jednostki
chorobowej. Tak, to była chmura palacza. Dobranoc.
(z cyklu: Chmury, które spotkałem)
(krawat: Principles)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz