Dzień dobry!
Pamiętam jak w 1990 roku podczas kampanii wyborczej w czasie konferencji prasowej sztabu Tadeusza Mazowieckiego odezwała się Monika Olejnik, wówczas dziennikarka radiowej Trójki.
- Jak umawiałam się na wywiad z premierem Mazowieckim, pan powiedział, żebym w żadnym wypadku nie pytała o stanowisko pana premiera w sprawie aborcji - zwróciła się do Henryka Woźniakowskiego, głównego sztabowca, który w odpowiedzi zabełkotał coś niezrozumiałego.
Warto tu przypomnieć, że był to chyba najgorszy sztab wyborczy w czasach III RP. Wypowiedź Moniki zamieściłem w tekście, był zresztą jedną z niewielu ciekawych rzeczy, które usłyszałem podczas tej konferencji. Następnego dnia po przyjściu do redakcji dowiedziałem się, że na posiedzeniu Rady Ministrów omawiano dwa artykuły z „Rzeczpospolitej”, mój tekst i korespondencję Andrzeja Krajewskiego z USA. Myślę, że bardziej chodziło tekst Andrzeja, bo opisał jak amerykańskie media widzą kampanię Mazowieckiego. A to co zauważyła amerykańska prasa musiało bardzo boleć. Bezlitośnie obnażyli słabość i bezradność tego sztabu. Mój tekst był więc tylko dodatkiem do głównego dania.
Po jakimś czasie na korytarzu spotkał mnie Dariusz Fikus, nasz naczelny. - Zadzwoniła Małgośka i powiedziała, że Mazowiecki jest przeciwnikiem aborcji. Tak mamy pisać - powiedział beztrosko Fikus.
Za to zmartwiony bardzo był mój kierownik.
- Puściłem ci to, bo myślałem, że wszyscy to dadzą - stwierdził.
- Wiesz - odpowiedziałem - a ja dałem, bo byłem przekonany, że nikt tego nie da.
Monika Olejnik, sprzyjała bardzo kandydaturze Mazowieckiego, ale i też jest nigdy nie przestała być prawdziwą dziennikarką.
Miłego dnia.
z cyklu: Ludzie, których spotkałem
(krawat: Alcione)

No, no! Ciekawy pomysł na prowadzenie bloga, jak super ;)) Zapraszam także na mojego: http://www.slavko-p.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz
OdpowiedzUsuń