Dzień dobry! Kiedyś poszedłem z koleżanką na rozmowę do pewnego biznesmena. Przywitał nas z asystentem. Usiedliśmy przy stole na przeciw siebie. Nagle oni wyciągnęli dyktafon i postawili na stole. Wtedy ja wyciągnąłem swój i też postawiłem. Po wywiadzie koleżanka zwraca się do mnie:
- Ale mnie zaskoczyłeś! Przecież nie lubisz odsłuchiwać taśm, wolisz notować.
- Wiesz, wszystko się zgadza - odpowiedziałem. - W moim dyktafonie nie było taśmy. Wydawało mi się, że to będzie niegrzeczne jak ich nie będziemy nagrywać. Mogliby odnieść wrażenie, iż są lekceważeni.
- Masz rację - poparła mnie moja współautorka. - Przy autoryzacji i tak wszystko zmienią.
Miłego dnia.
(krawat: Pavarotti)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz