niedziela, 13 maja 2018

3036 krawat, 3036 dzień, 13/05/18, IX rok

Dobry wieczór! Szedłem z Cyzią do weterynarza. Na skróty przez park na Powiślu. Akurat pod prąd, bo w przeciwną stronę maszerowali na mecz kibice Legii. Na taką okoliczność Cyzia jest dobrze umaszczona. Ma czarno-białe barwy, a to barwy trzech najważniejszych klubów w historii Warszawy, czyli Legii, Polonii i Warszawianki. To barwy nawiązujące do Czarnych Lwów. Najstarszego – jak sądzono – polskiego klubu.
My jesteśmy z Mokotowa, więc powinniśmy kibicować Warszawiance, ale nie ma ona teraz sekcji piłkarskiej. Kiedyś w Warszawiance trenowałem szermierkę, ale wtedy byłem z Saskiej Kępy i na mecze piłkarskie chodziłem do Parku Paderewskiego (zw. Skaryszewskim), żeby tam czasami obejrzeć jak w niższych klasach walczył RKS Drukarz (do słowa pisanego mnie ciągnęło). Mają barwy niebiesko-biało-czarne i Cyzia przy odpowiednio dobrej smyczy (niebieskiej) też pasuje.
Tak sobie idziemy z uniwersalnie klubową Cyzią i patrzymy, że na jednej z ławek siedzą i sobie piją piwo z wódką (lub na odwrót) trzej faceci w koszulkach Legii. Niby nic dziwnego, można powiedzieć norma. Ale oni mówią w obcym języku i są w ogóle Anglikami, czyli używając języka sprawozdawców sportowych są synami dumnego Albionu. Proszę, co tam parada jakiegoś tam Schumanna. To jest prawdziwa integracja. Dobranoc.

(krawat: no name)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz