niedziela, 6 marca 2016

2135 krawat, 2135 dzień, 5/3/16

Dobry wieczór! Przez wiele lat można było go spotkać pod telewizją na Woronicza, gdzie godzinami wystał wystukując pałkami ekstatyczny rytm na resztkach krzesła lub innych drewnianych przedmiotach. Ktoś opowiadał, że pracował w telewizji i wszyscy baliśmy się, że i nas czeka taka sama przyszłość.
Potem znikł, teraz można go spotkać pod stacją metra Centrum. Od kilku lat wystukuje tam swój rytm. Przyznać trzeba, że instrument mu się mocno rozbudował. Teraz jest to skomplikowany zestaw kilku przedmiotów. Drewniane skrzynki, szuflady i drzwiczki do szafki. On sam stał się częścią śródmiejskiego krajobrazu. Minąłem go wsłuchując się z musu w jego rytm i przypomniałem sobie, że zainspirował mnie kiedyś do napisania scenariusza, którego zresztą nie dokończyłem (coś między Cassavetesem a Wong Kar-Wai'em, przynajmniej tak się łudziłem).
Szedłem dalej myśląc sobie o tym, aż na Emilii Plater wtopiłem się w damskim tłum wysiadający właśnie z autokaru. W powietrzu unosił się zapach kosmetyków. Wszystkie panie trzymały w estetyczne torby z zakupami, na którym były nic nie mówiące mi nazwy. Szukając odpowiedzi co to za manifestacja spojrzałem na autobus. W oknie moje oczy znalazły plakat BEAUTY FORUM, więc już wiedziałem, że maszeruję dalej w oparach naszych wyobrażeń o piękności. Dobranoc.

(krawat: Disney Store)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz