piątek, 12 lutego 2016

2113 krawat, 2113 dzień, 12/2/16

Dobry wieczór! Siedzieliśmy sobie przed telewizorem, akurat przerzucając kanały trafiłem na MTV, w którym nie ma teraz muzyki. Akurat był program z takimi śmiesznymi filmami. Ktoś spadnie i wybije sobie zęby, ktoś inny złamie nogę. Świetny ubaw, w sam raz żeby rozkręcić się przed weekendem.
W przerwie reklamowej żona z córką coś o jakichś horoskopach rozmawiały. Córka mówiła, że żona jest jakimś drzewem według jakiegoś ...ego horoskopu. Nie dosłyszałem, bo telewizor był – jak to przy reklamach – za głośno, a i ja też już stary i głuchy, więc się dopytałem: – Jedzeniowego horoskopu?
Nie wiem dlaczego, ale moje pytanie wywołało spazmatyczny śmiech. Na szczęście reklamy się skończyły i na ekranie znów ludzie zaczęli uderzać się w genitalia i w inne członki ciała. Ubaw po pachy, nawet chciałem to jakoś filozoficzne podsumować. Tak o życiu, jego sensie i przemijaniu, ale mi nie wychodziło. Ja się męczyłem, a pointę żona znalazła.  – Życie to rachunek, który płacimy przed śmiercią – powiedziała żona niczym jakiś Paulo Coelho, kiedy na ekranie kolejna osoba zwijała się z bólu. Dobranoc.

(krawat: Monti)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz