Dobry wieczór! Wczoraj były 75. urodziny Ewy Demarczyk, więc sporo było jej utworów na Facebooku. Jak zawsze chętnie je posłuchałem i przypomniało mi się, że artystka ta ma w swoim dorobku zaledwie trzy płyty długogrające. Debiutancką z 1967 roku, potem dla radzieckiej „Melodii” (1975) i koncertowy album (1979). Ale repertuarowo to jest to w dużej części jedna, ta pierwsza płyta. To niezwykłe, że czasami wybitnym artystom wystarcza jedno wielkie dzieło, a raczej arcydzieło. Potem trudno stworzyć coś doskonalszego. Ale i też lepiej mieć jedno arcydzieło, niż być autorem kilku tuzinów płyt tylko przeciętnych. Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz