środa, 25 listopada 2015

2033 krawat, 2033 dzień, 24/11/15

Dobry wieczór! Udałem się na Ursynów, a dokładniej na Natolin, by odebrać zamówioną przez internet książkę. Nie lubię tej części miasta. Jest to twór, który powstał na imprezie zatrutych alkoholem architektów i urbanistów znajdujących w krytycznym stanie psychozy maniakalno-depresyjnej. Szedłem sobie patrząc na architekturę z końca PRL-u i przez moment pomyślałem nawet, że chyba wolałbym mieszkać jednak na takim Ursynowie niż na nowobogackim placu budowy zwanym miasteczkiem Wilanów. Mój entuzjazm nie trwał jednak długo, bowiem dotarło do mnie, że nie mogę odnaleźć ulicy, na którą zmierzam, co w tej części miasta jest normą. Zacząłem szukać tuziemców licząc, iż wskażą mi właściwy kierunek. Jednak napotkane osoby okazały się nieświadome miejsca, w których przebywają. Niektóre były przybyszami tak jak ja. Po kilkunastu próbach zaciągnięcia języka dostrzegłem kobietę z zakupami pierwszej potrzeby.
– Przepraszam panią, gdzie jest ulica Na Uboczu?
– To są te domy wokół nas.
– A mają one numery?
– Tak. Jakiego pan szuka?
– 12.
– Numeru dwanaście, tak?
Kiedy ja potakiwałem kobieta rozglądała się wokół. W końcu nie wskazując żadnego kierunku powiedziała niepewnym głosem: – Chyba ja pod tym numerem mieszkam.
Dobranoc.

(krawat: Beaufort, Tie Rack)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz