czwartek, 10 października 2013

1259 krawat, 1259 dzień, 10/10/13

Dzień dobry!
Jaki dobry... Dzisiaj odszedł Edmund Niziurski. Jeden z największych polskich pisarzy. Człowiek obdarzony niezwykłym wprost poczuciem humoru. Dzięki niemu wiem, że nudną książkę napisać potrafi każdy. Dowcipną niewielu. Najbardziej lubię „Księgę urwisów” i „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa” oraz dorosłe powieści „Eminencje i bałłabancje” oraz „Salon wytrzeźwień”. Ta ostatnia jest jedną z najlepszych polskich powieści o alkoholizmie, dużo lepsza od modnej powieści Jerzego Pilcha.
Z Mistrzem miałem niewielki kontakt. Na kiermaszach lub targach książki jako jeden z wielu tysięcy wielbicieli wystawałem po Jego podpis. Zresztą dziwnym trafem, kiedy pożyczyłem komuś książkę z Tym autografem, nigdy do mnie nie wracała. Został ostatni autograf na „Księdze urwisów”. Otrzymałem tę książkę od Autora, za pośrednictwem żony. Trzy lata temu namawiałem Pisarza na większy wywiad. Był już ciężko chory i z tego powodu unikał kontaktu z ludźmi. Przekazałem jakieś swoje książki, bowiem Mistrz chciał sprawdzić z kim ma do czynienia i otrzymałem w zamian Jego książkę z autografem. Czułem, że jest jakaś minimalna szansa na wywiad z Pisarzem. Musiałbym tylko mocniej Go naciskać. Dzwonić częściej. I nie potrafiłem tego zrobić. Uznałem, że nie wypada. Że muszę uszanować Jego prywatność i chorobę.
Żegnaj, Mistrzu!
Miłego dnia.

(krawat: Seidenfalter)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz