piątek, 21 września 2012

875 krawat, 875 dzień, 21/09/12

Dzień dobry! Na spacerze z Kropką spotkałem znajomego i chwilę porozmawialiśmy o tym, jak niebezpiecznie jest rysować pewnego proroka. Nikt już nawet nie wie jak ów przywódca duchowy wyglądał, a głowę można stracić.
- Patrz, a obrazki Savonaroli, albo jeszcze lepiej takiego Loyoli i paru gości ze Świętej Inkwizycji to się zachowały - zauważył znajomy. - Pewnie wierzyli, że będą świętymi i zadufani w sobie nie tępili tych swoich wizerunków.
- Gdybym wtedy żył, to sam kupiłbym obrazki z nimi - powiedziałem, a widząc zdumienie w oczach znajomego dopowiedziałem: - Powiesiłbym je na drzwiach przy wizjerze. Służbie nakazałbym: „Jak tylko zobaczycie któregoś z tych pobożnych mężów krzyczcie głośno i jeszcze głośniej módlcie się”.
Bo ludzie, proszę Państwa, nie zawsze wieszają plakaty, dlatego że kochają idola, ale czasami po to, by wiedzieć kogo należy się bać i unikać. Miłego dnia.

z cyklu: Ludzie, których spotkałem

Jakiś czas temu blogerka tattwa napisała na swoim blogu kilka ciepłych słów o moich krawatach i o tym co piszę przy okazji. Dzisiejszy krawat ze specjalną dedykacją dla niej.

(krawat: Michaelis)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz